Sabaton - "40:1"
polskie Termopile



O świcie 1 września 1939 roku armia niemiecka zaatakowała Polskę rozpoczynając II wojnę światową. Rozciągnięta wzdłuż granic armia polska nie była w stanie skutecznie bronić się przed silniejszym wrogiem atakującym z zachodu, północy i południa. Wehrmacht posiadający przewagę w sprzęcie (czołgi, samoloty, artyleria) każdego dnia przesuwał się w głąb Rzeczpospolitej. Kiedy 3. września Francja i Wielka Brytania wypowiedziały Niemcom wojnę, w sercach Polaków pojawiła się nadzieja. Jednak obietnice sprzymierzeńców nigdy nie zostały spełnione.

Osamotnieni Polacy nie zamierzali kapitulować. Walczyli przecież o swoją Ojczyznę, która niedawno, bo w roku 1918, odzyskała niepodległość po 123 latach niewoli. Determinacja, wola walki i upór sprawiały, że znajdujący się często w beznadziejnej sytuacji Polacy zadziwiali swoją postawą Niemców.

W okolicach Wizny znajdowało się 12 schronów bojowych  (6 ciężkich i 6 średnich), które stanowiły część linii obronnej zabezpieczającej Polskę przed niemieckim atakiem od strony Prus Wschodnich. Ich budowa nie została ukończona. Brakowało wentylacji, a na niektórych schronach także kopuł przeciwpancernych. Naturalną zaporę przed wrogiem stanowiły bagna oraz rzeki – Narew i Biebrza. Tego 10-kilometrowego odcinka broniła 3. kompania forteczna batalionu „Osowiec” dowodzona przez kapitana Władysława Raginisa. Została ona wzmocniona 8. kompanią 135 pułku piechoty kpt. Wacława Schmidta oraz kompanią rezerwową saperów, plutonem zwiadowców konnych, trzema plutonami artylerii i plutonem cekaemów. W sumie odcinka Wizna broniło 720 żołnierzy. Ich uzbrojenie składało się z 5 dział, 24 ciężkich karabinów maszynowych (cekaemów), 18 ręcznych karabinów maszynowych (erkaemów)  i 2 rusznic przeciwpancernych.

Niewielka część sił została umieszczona na wysuniętej pozycji w miejscowości Włochówka, przed mostem nad Narwią. Pozostali żołnierze obsadzili schrony „Giełczyn” „Kurpiki”, „Góra Strękowa”, „Maliszewo” oraz miejsca na przedpolu. Przy przeprawach w Wiźnie i Wierciszewie oraz na przedpolu Kurpik i Góry Strękowej na pozycji wysuniętej ustawiono zasieki z drutów kolczastych. W kierunku mostu na szosie ustawiono zapory przeciwczołgowe.
Kpt. Raginis oraz dowódca artylerii, porucznik Stanisław Brykalski, złożyli przysięgę, że będą bronić powierzonego im odcinka do końca.

7 września pojawiły się niemieckie patrole brygady fortecznej „Lötzen” oraz oddział rozpoznawczy 10. Dywizji  Pancernej, który rozbił polski pluton konnych zwiadowców i wjechał do Wizny. Aby zapobiec przeprawie Niemców przez Narew Polacy wysadzili most. Jednak nocą niemiecki patrol przeprawił się na druga stronę rzeki i usadowił przy zburzonym moście.
Następnego dnia część niemieckiej piechoty przeprawiła się przez Biebrzę i prowadziła walki zaczepno-rozpoznawcze. Obrona Polaków sprawiła, że nie udało się jej podejść pod schrony. Niemiecka  artyleria przeprowadziła kilkugodzinny ostrzał, w wyniku którego znajdujący się na czacie polscy żołnierze wycofali się. Pomimo kanonady schrony poważnie nie ucierpiały. Nocą Niemcy zaczęli budowę mostu przez Narew.

Rankiem 9 września na miejsce walk przybył XIX Korpus pod dowództwem generała Heinza Guderiana, który zamierzał drogą przez Wiznę uderzyć w kierunku Brześcia.


Siły niemieckie wynosiły około 42 000, 350 czołgów oraz ponad 600 moździerzy i dział. Miały także wsparcie lotnictwa. Na miejscu generał przekonał się, że napływające do niego informacje o przełamaniu polskiej obrony są nieprawdziwe. Podczas prowadzonego osobiście rozpoznania Guderian dostał się pod ogień polskich schronów. Widząc, że system obrony Polaków jest praktycznie nietknięty, dał rozkaz do natarcia. Postanowił również wprowadzić do walki 3. Dywizję Pancerną.  

Polacy nie zamierzali jednak złożyć broni. Silny ostrzał niemieckiej artylerii skierowany na pododcinek „Giełczyn” spowodował, że schrony wypełniły się duszącym dymem.  Żołnierze wyszli więc z bronią do okopów i dalej stawiali zaciekły opór. Dopiero kiedy od strony północnej zbliżały się czołgi, dowodzący schronem por. Witold Kiewlicz wycofał się wraz z ocalałymi żołnierzami.

Słabła również polska artyleria, której dowódca, por. Brykalski, zginął ugodzony odłamkiem. Na odcinku południowym Polacy nie zamierzali poddawać się i odpierali kolejne ataki. Jednak wsparta czołgami niemiecka piechota wdarła się pomiędzy schrony. Wieczorem kpt. Wacław Szmidt, pozbawiony ciężkich karabinów, poddał „Kurpiki”.  Wprawdzie broniły się jeszcze pojedyncze schrony, ale ich los był już przesądzony. 10 września jako ostatnia skapitulowała „Góra Strękowa”, w której znajdował się ranny kpt. Raginis. Do podjęcia takiej decyzji zmusiła go groźba rozstrzelania przez Niemców polskich jeńców. Dowódca nakazał załodze opuścić schron, a sam, wierny złożonej przysiędze, odbezpieczył granat i popełnił samobójstwo.

Ze względu na dużą dysproporcję pomiędzy walczącymi stronami oraz postawę Polaków obrona Wizny zyskała sobie miano „polskich Termopil”. O tym, jak bardzo zdeterminowani byli obrońcy świadczy relacja niemieckiego oficera biorącego udział w tych walkach - majora Meltzera:

„Czołowe natarcie na schron nie doprowadziło do celu. Dowódca saperów zdecydował się zatem obejść schron i podejść skrycie przez małą wieś Kurpiki. (…) oddział szturmowy uderzył skośnie na schron, który wciąż ostrzeliwał naszą piechotę. W tym czasie nadjechały nasze czołgi , pod ich osłoną oddział szturmowy zbliżył się do schronu. Czołgi otworzyły ogień na strzelnice schronu i przygniotły obsługę polskich karabinów maszynowych do ziemi. Wobec tego udało się jednemu z naszych saperów podejść do drzwi wejściowych schronu i umieścić tam ładunek wybuchowy. Pod wpływem silnej detonacji drzwi odskoczyły. Wejście jednak zostało natychmiast zabezpieczone. Twardzi obrońcy polscy nie chcieli w żadnym wypadku zaprzestać walk i nasz oddział został ponownie zasypany pociskami z broni maszynowej. Mimo to drugi saper podczołgał się do strzelnicy karabinu maszynowego – eksplodował ładunek wybuchowy i karabin zamilkł. Próba wtargnięcia do schronu spełzła na niczym, ponieważ kopuła nadal była nieuszkodzona, a z niej polski karabin maszynowy trzymał nas dalej pod ogniem. Szybko podjęto decyzję uporania się z kopułą. Jeden z saperów ukrył się za wieżyczką czołgu, który wjechał na ścianę schronu. Dwa karabiny maszynowe, które dotychczas prowadziły szalony ogień, zostały zniszczone. Ale i teraz Polacy nie poddali się, mimo, że broń ich uległa zniszczeniu. Jeden z saperów wszedł ponownie na schron, wrzucił przez strzelnicę kopuły kilka granatów ręcznych. Dopiero w ten sposób został skutecznie złamany opór Polaków. W schronie znaleźliśmy 7 zabitych.”



Obrona Wizny pozostawia wiele pytań. Dotyczą one między innymi stanu armii niemieckiej (szacowanej na 32 000 – 42 000) oraz liczby żołnierzy biorących bezpośredni udział w walce (z pewnością Niemcy nie rzucili wszystkich swoich sił do ataku na pozycje polskie). Również obrońców mogło być mniej niż 720. Nie zmienia to jednak faktu, że garstka Polaków przez dwie doby stawiała opór przeważającym siłom wroga posiadającego czołgi oraz wsparcie artylerii i lotnictwa.
Nieznane są również straty, jakie poniosły obydwie strony. Brak jest dokładnych informacji na temat liczby poległych. Niewiele też wiadomo o Polakach, którzy dostali się do niewoli. Część obrońców wycofała się i walczyła później m.in. w obronie Białegostoku i Grodna. Wiadomo jedynie, że Polacy zniszczyli kilka czołgów i wozów opancerzonych.

Obecnie na ruinach schronu „Góra Strękowa” znajduje się pomnik, na którym umieszczono tablicę z epitafium (podobnym do tego, jakie znajduje się w Termopilach) Przechodniu, powiedz Ojczyźnie, żeśmy walczyli do końca, spełniając swój obowiązek. W Wiźnie znajduje się również pomnik poświęcony polskim obrońcom w 1939 r. oraz pomnik-armata poświęcony Stanisławowi Brykalskiemu.


Zapraszam do obejrzenia oficjalnego teledysku Sabatonu do utworu "40:1" poświęconego bitwie pod Wizną:





Więcej wideoklipów z filmowymi archiwaliami zrealizowanych do utworów Sabatonu znajduje się na stronie autora: GhostDog780430






9 komentarzy:

  1. Gdzie można znaleźć tę relację majora Malzera?

    OdpowiedzUsuń
  2. Fragment ten znajduje się m.in. na stronie Stowarzyszenia "Wizna" . Oryginalny tekst niemiecki: Major Meltzer "Pioniere stürmen einen polnischen Bunker", Vierteljahresschrift für Pioniere 1940, nr 2, s.32-33.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję. Dobrze, że Pan pisze o czym są piosenki Sabaton i filmy są też bardzo ciekawe. Pozdrawiam.
    Aga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda,że dziś ludzie nie cenią tak swych słów , jak kiedyś. Honor - niewielu obecnie rozumie, co to znaczy.
    Pozdrawiam Autora i życzę sukcesów w dalszej pracy.

    Polak

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Wam serdecznie. W tygodniu pojawią się nowe teksty dotyczące wojny radziecko - fińskiej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy zginął kpt. Raginis, Niemcy spalili mu głowę. Chyba żeby się zemścić za swoich. Został pochowany tuż przy schronie. Ludzie przynosili kwiaty na jego grób. Potem przyszli Ruscy, w schronie zrobili bazę i wkurzał ich ten grób tak blisko. Kazali przenieść ciało tam gdzie teraz jest nagrobek, przy drzewach. Tak naprawdę to dotąd kapitan nie miał prawdziwego pogrzebu, jaki mu się należy. Ot, takie to i dzieje.
    Mieszkaniec Wizny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ghost, szkoda, że nie zmontowałeś filmiku o tej bitwie. Zapewne byłby doskonały, tak jak Twoje poprzednie "produkcje".

    OdpowiedzUsuń
  8. Zrobiłem klip do tej piosenki, poświęcony Polakom walczącym podczas drugiej wojny światowej.
    http://www.youtube.com/watch?v=LPPQI2Nr3wY

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za link.Filmik niezły, nie mniej szkoda,że nie o tej konkretnej bitwie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Powrót do strony Sabaton i historia